Brak odpowiednich przepisów przejściowych do nowelizacji z 23 października 2018 r. ustaw o PIT, CIT oraz niektórych innych ustaw doprowadził do konieczności uregulowania pewnych kwestii związanych z podwyższeniem pułapu amortyzacji jeszcze przed nowym rokiem. Aktualne prawodawstwo całkowicie pomija zagadnienia dotyczące pojazdów wprowadzonych do ewidencji środków trwałych przed 1 stycznia. Dotychczas domniemywano, że podatnicy, którzy aktualnie zaliczyli do kosztów podatkowych tylko część odpisów amortyzacyjnych, ze względu na limit 20 tys. euro, wraz z początkiem 2019 roku mają prawo podwyższyć kwotę odpisów stanowiącą koszt podatkowy w odniesieniu zarówno do proporcji wartości początkowej pojazdu jak i kwoty 150 tys. zł.
Zapytane o tą kwestię Ministerstwo Finansów potwierdziło dotychczasowe założenia. Księgowa z biura rachunkowego Fintaxis Finanse we Wrocławiu wyjaśnia, że kto nie zdążył jeszcze zamortyzować samochodu firmowego i nie zrobi tego do końca bieżącego roku, od stycznia 2019 będzie mógł skorzystać z podwyższonego limitu 150 tysięcy złotych. Podkreślić należy, że od nowego roku limit amortyzacji będzie miał zastosowanie do pojazdów osobowych przyjętych do używania z datą wcześniejszą, ale tylko wtedy, gdy te nie zostały w pełni zamortyzowane. Jeżeli samochód został już bądź do końca roku zostanie zamortyzowany, przedsiębiorca nie będzie mógł skorzystać z podwyżki. Resort zaznaczył również, że podatnik nie ma prawa do korekty dokonanych już odpisów.
Podwyżka, ale jaka?
Jak zatem winni rozliczyć się z fiskusem podatnicy, którzy nie zakończą amortyzacji w tym roku? Jako że ta trwa 5 lat (maksymalna stawka roczna = 20%), więc przedsiębiorcom do pełnego zamortyzowania mogą zostać jeszcze 3 lata, dwa lata, a nawet miesiąc. Czy każdy z nich może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów różnicę między nową stawką 150 tys. zł, a dotychczasowym limitem? Oczywiście, że nie. Dotychczasowy limit 20 tys. euro odnosi się wyłącznie do wartości początkowej pojazdu. Jeżeli wartość ta jest wyższa, wówczas odpis amortyzacyjny staje się kosztem podatkowym, ale tylko w odpowiedniej proporcji. Jako że prawo nie działa wstecz, podatnik będzie mógł zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu odpowiednio wyższą kwotę, ale tylko za miesiące, w którym będzie nadal amortyzował auto.
Jak wygląda to w praktyce?
Załóżmy, że początkowa wartość pojazdu firmowego wynosi 200 tys. zł. Tak jak wskazano wcześniej, dotychczasowy limit amortyzacyjny to 20 tys. euro. W dniu przekazania samochodu do używania średni kurs NBP wynosił 4 zł/euro. Wynika z tego, że podatnik może odliczyć od przychodu odpisy amortyzacyjne tylko do 80 tys. zł. Zamiast robić to narastająco (aż suma odpisów osiągnie limit 80 tys. zł), wybrał taką proporcje, w jakiej 80 tys. zł pozostaje do 200 tys zł (0,4).
- Rok rocznie (przy minimalnym 5 letnim okresie amortyzacji) przedsiębiorca zalicza do kosztów podatkowych 16 tys. zł: 200 tys. zł x 20% x 0,4 = 16 tys. zł
Bez limitu podatkowej amortyzacji, podatnik odliczyłby od przychodu 40 tys. zł/rok. Jako że limit obowiązuje, różnica między 40 tys. zł, a 16 tys. zł nie może być uznana za koszt uzyskania przychodu
Dokładna odpowiedz Ministerstwa Finansów w powyższej sprawie:
„Podwyższony od 1 stycznia 2019 r. limit amortyzacji samochodów osobowych (150 tys. zł) będzie miał zastosowanie także do samochodów osobowych przyjętych do używania przed 1 stycznia 2019 r., o ile do tego czasu nie zostały w pełni zamortyzowane. W przypadku samochodów, które zostały całkowicie zamortyzowane przed 1 stycznia 2019 r., pytanie o możliwość stosowania wyższego limitu wydaje się bezprzedmiotowe (skoro podatnik w 2019 r. nie ma już prawa dokonywania odpisów). Przepisy nie dają prawa do korekty wcześniejszych (przed 2019 r.) odpisów w związku z podniesieniem omawianego limitu.”